Tego się nie spodziewałem - filmy na podstawie mistrza Dicka atakują :) Co do Impostora - myślę, że jednak film jest dobry - efekty nie rzucają na kolana ale ładnie funkcjonują w tle, gra aktorów odpowiednia. A co do owego "oklepania" fabuły - pamiętajcie, że opowiadanie powstało w 1958r. i jeżeli już ktoś kogoś naśladuje to na pewno nie Dick, który jest prawdziwym pionierem. Najważniejsze, że w filmie udało się utrzymać ten Dickowski klilmat, choć rzeczywiście: "Blade Runner" to to nie jest...