PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6388}
6,6 9 912
ocen
6,6 10 1 9912
Impostor: Test na człowieczeństwo
powrót do forum filmu Impostor: Test na człowieczeństwo

pytanko

ocenił(a) film na 8

na wstepie zaznaczam ze film mi sie bardzo podobal, jednak nie wszystko do konca zrozumialem...
moze mnie ktos oswiecic, przyznam sie ze nie znam tworczosci Dicka i z zajarzeniem filmu mialem problemy...

1. dlaczego agenci z ISA nie zrobili glownemu bohaterowi skanowania tylko chcieli uzyc bardziej 'sredniowiecznych metod'?

2. czesto pojawia sie wspomnienie glownego bohatera.. twarz jego zony a w tle blysk, cos jak slonce.. i to jest wlasnie ten moment w ktorym rozbil sie statek czyli wybuch pozaru... i zreplikowanie glownej pary... dlatego nie pamietaja pozaru.. byli w tym czasie replikowani... i tu moje kolejne pytanie.. w koncowce filmu dowiadujemy sie ze celem replikantow byla kobieta, wiec ona tez miala bombe w sercu.. z koncowki dowiadujemy sie ze bombe mial tez glowny bohater (explodowal ;) ... tylko dlaczego on explodowal? przeciez mial explodowac w odpowiedniej odleglosci od kanclerza... a on explodowal dokladnie w momencie kiedy zobaczyl swoje martwe cialo... jesli bomby zostaly zabezpieczone w razie wykrycia cial (co jest rownoznaczne z wykryciem replikanta) kobieta powinna pierwsza eksplodowac... jeszcze dodam ze slowa jakie wypowiedzial przed smiercia byly bez sensu... kto siebie w myslach nazywa po nazwisku?? slowa 'Boze, zeby to nie byl Olham' bez sensu... bardziej pasowaloby 'Boze, zeby MNIE tam nie bylo..' lub 'Boze, tam nie moze byc mojego ciala..." itd..

plz o jakies wskazowki, wyjasnienia...

ocenił(a) film na 10
moonman

Może to coś wyjaśni...
Cześć,

Być może pytania, które zadałeś w filmWeb są już nie aktualne, ale moją ambicją jest postarać się odpowiedzeć na nie :-)

Jeśli chodzi o przesłuchanie przez ISa. Oni nie chcieli sprawdzić czy bohater jest cyborgiem, lecz już TO WIEDZĄ i chcą wydobyć dodatkowe informacje.

Co do drugiej sprawy to wcale nie kanclerz był celem, lecz szef agencji ISA! Może zastanawiać dlaczego nie eksplodował wcześniej, ale czy byśmy mieli tak wspaniałe zakończenie?

Marcuss

jeśli celem był szef agencji ISA, to cały ten film jest totalnie bezsensu - cyborg miał po prostu wykonać swoje zadanie... Dalczego więc nie eksplodował z wcześniej, gdy miał do tego z 20 okazji... Chyba, że ten cyborg nie wykonał zadania, bo celem była Pani Kanclerz, a ekspolodował tylko dlatego, że został zdemaskowany... coż... Szczerze, nie wiem...

Jacobi

Jestem fanem talentu Philipa K. Dick'a
Jezeli chcialbys dowiedziec sie odpowiedzi na twoje pytania, to musialbys pogadac ze scenarzysta, badz rezyserem.
Film jest inny od ksiazki, ktorej problematyka jest nieporownywalnie glebsza niz w tym filmie.
Z ksiazek Dick'a polecalbym Ci je wszystkie.
Ale jezeli chcesz cos niebanalnego, to polecam "Ubik'a"

ProT

A ja polecam najpierw, dla rozgrzewki, "Oko na niebie". Tylko nie zaczynaj od "Valis", bo nic nie zrozumiesz i się zniechęcisz ...

ocenił(a) film na 7
moody_mic

Moja teoria jest taka.
Celem był oczywiście agent ISA, który potrafił wykrywać "sztucznych".
Dlaczego więc podczas przesłuchania nie doszło do zamachu?
Według mnie dlatego, iż Spence tak głęboko wierzył w swoje człowieczeństwo, że mogło to spowodować jakiegoś rodzaju blokadę bomby. Wystarczy się przyjrzeć, kiedy Spence dowiaduje się, że jest replikantem. Jego wiara od razu się kończy, co powoduje natychmiastową detonację.
Taka moja teoria, ale zawsze może być mylna :)

ocenił(a) film na 7
opoz

Aha, warto jeszcze dodać scenę, kiedy ów agenty ogląda w szpitalu próbę na człowieczeństwo i podziwia, jaki Spence musi być zdeterminowany, żeby udowodnić, że jest człowiekiem. Ten motyw jest dosyć wymowny i pasuje do mojej teorii :]

opoz

Myślę, że po prostu hasłem było słowo Olham które cyborg miał wypowiedzieć nieświadomie przed detonacją. Wtedy wszystko pasuje ile osób zginęło by podczas detonacji w bunkrze? Na otwartej przestrzeni nawet poza miastem zginęło 7tys i przy okazji cały pion dowodzenia ISA więc misja się powiodła i koncepcja ma z grubsza sens... tylko dlaczego nie wysadził się wcześniej na dworcu. Nie czytałem książki może dlatego niektóre sprawy nie są do końca jasne dla mnie.

ocenił(a) film na 5
Losioloot

Patrząc na napisy do filmy, słowo "Olham" wypowiadał już wielokrotnie wcześniej.

ocenił(a) film na 4
moody_mic

"Valis " mnie zmasakrował. Już trzy razy do niego podchodziłem( a przeczytałem już kilkanaście jego książek). A jeszcze "Boże Inwazje". Dobrze , że pierwszy był " Ubik", zwłaszcza, że dla mnie najlepszy.

ocenił(a) film na 9
Jacobi

cyborg eksplodował gdy już zdał sobie sprawę zę jest cyborgiem to tyle ;p

ocenił(a) film na 6
Marcuss

"Jeśli chodzi o przesłuchanie przez ISa. Oni nie chcieli sprawdzić czy bohater jest cyborgiem, lecz już TO WIEDZĄ i chcą wydobyć dodatkowe informacje."

to by się nie zgadzało z końcówką filmu... skoro widzieli to czemu na końcu zmienili zdanie... i po co ten cały cyrk skoro taki zwykły skanerek ze szpitala mógł tę bombę wykryć w 5 minutek?
a oni pokazują gościowi jakieś makabryczne sceny...

ogólnie trochę namieszane i niespójne... ale dam 6/10...

ocenił(a) film na 6
moonman

1. faktycznie bez sensu
2. on explodował bo miał zabezpieczenie, w momencie gdy zrozumiał kim jest MUSIAŁ explodować, inaczej spokojnie by to z niego wyjęłi albo badali itd., żona nie explodowała bo do końca nie wierzyła że ona może być cyborgiem
co do zdania masz rację, nie powinno tak brzmieć

i na koniec, mogli tą końcówkę inaczej rozegrać a nie szef nagle zmienia zdanie, ot tak sobie że zobaczy w środku żonę, główny bohater mógł po odkryciu wieka spojrzeć na nią, coś tam z niedowierzaniem wybełkotać a spece po sekundzie zrozumienia co się dzieje dać w nią ognia, byłoby inteligentniej...

itd.
i tak zostaję przy 6/10 bo lubię SF i wg mnie takie filmy zrobić i trudniej i ciężej ustrzec się błędów... ;]

ocenił(a) film na 5
VanKert

A co najważniejsze. Gość, który był skłonny wcześniej bez sprawdzania czy ma rację czy nie zmielić kolesia, a do tego wcześniej zabił 10 niewinnych osób "lecz uratował tysiące", nagle na końcu się rozczulił i przez to pozwolił na wybuch. Przecież wydawałoby się że powinien rozwalić ich oboje jak tylko ich otoczyli, co zresztą byłoby słuszne.

Nie widzę sensu za bardzo tłumaczenia że wybuchnął ponieważ zrozumiał kim jest. Gdybym był centurianinem i implementował funkcję samodestrukcji w robocie czy też innym organizmie na pewno tego bym nie zrobił. Ponieważ samo zrozumienie kim się jest jeszcze nie przekreślałoby możliwości wypełnienia misji. Raczej bym zrobił tak, że eksploduje jak wie że za chwilę zginie, bo nie ma już wtedy szans, a przynajmniej narobi szkód. Ale znowu wtedy, czemu poprzedni replikant nie eksplodował w momencie gdy był rozwiercany przez maszynę.

A skąd w ogóle kosmici wiedzieli że oni będą w danym miejscu o danej porze żeby dokonać zamiany?

Itp, itd, ogólnie film totalnie niespójny, przekroczył jak dla mnie liczbę głupot w scenariuszu.

ocenił(a) film na 4
moonman

Ja mam te same pytanie i wątpliwości co ty, ale nie jestem aż tak wyrozumiały. Jak dla mnie Film był OK i zarobił sobie na ocenę 5/10, ale końcówka niestety była... licha. Zostaje przy 4/10 bo końcówka sprawia że cały film był bez sensu. Nie pamiętam zeby było powiedziane że jak replikant sie dowie że jest replikantem to wybucha, więc ten argument do mnie nie przemawia. Wybuch na końcu nie miał sensu bo JEŚLI celem był szef ESA to mógł wybuchać pare razy w ciągu filmy i miał do tego kilka okazji.. zostaje przy 4/10

ocenił(a) film na 8
moonman

może wszystko wyjaśni wam ponowne obejrzenie sceny przesłuchań. jeżeli jesteście jednak zbyt leniwi, to spieszę z odpowiedzią:
Hathaway wyraźnie mówi do Olhama, że bomba wybuchnie w momencie, w którym on WYPOWIE hasło, którego NA RAZIE NIE ZNA

Hasło więc musiało być takim, które zostałoby użyte przez osobę, która nie wie, że tak naprawdę nie jest tym, kim myśli, że jest (wiem jak to brzmi).
Olham nie mógł też znać hasła, gdyż nie wiedział kim jest, więc mógłby z niedowierzaniem powtórzyć hasło w innej sytuacji

Nie mógł on też wiedzieć, że jest cyborgiem, bo prawdopodobnie nie zachowywałby się tak jak prawdziwy Olham - musiał po prostu wierzyć, że nim jest.

To ma sens przy założeniu, że wybuch był zaplanowany właśnie na finał przy rozbitym statku.
Być może nie tylko szef ESA był celem, ale Centaurianie uznali, że wybuch w tym miejscu spowoduje określone straty - korzystne dla nich - albo osłabi ochronę ziemską i umożliwi wprowadzenie większej ilości takich bomb. Zginęło w końcu 7000 ludzi, w tym szef ESA i co najmniej kilka tuzinów funkcjonariuszy tej jednostki - także oficerów.

Hatus

A ja nie rozumiem innej rzeczy,
dlaczego wybuchł pożar? dlatego, że statek Centaurian się rozbił?? Bo gdyby się rozbił to przecież nie możliwe byłoby zreplikowanie Olhama i jego żony, bo zostałby uszkodzony....

pimpek89

Spieracie się o detale a umknął wam prawdziwy sens i przesłanie tego filmu. Oboje jak na poczatku się kochali, to byli juz cyborgami po podmianie. Potem jak jechali do pracy ta wymowna scena z wymiana spojrzeń i matką karmiąca dziecko piersią. Żona olhama-cyborg w szpitalu ofiarnie zajmowała się rannymi. Dzieki Olhamowi-cyborgowi ludzie z marginesu dostali leki w prowizorycznym szpitalu. Więc mozna zapytać czy jakiekolwiek znaczenie ma czy Olham i jego żona byli cyborgami ??? Wymowa jest wręcz taka że byli lepsi od ludzi. Lepsi od pani kanclerz i pajaców w mundurach zapewniających byt w luksusie garstce wybrańców, a resztę skazujacych na nędzę, syf i choroby. Może to centaurianie są tymi lepszymi, a nie ludzie ...? Może Ziemia byłaby lepsza pod ich rządami...? Dla niedomyslnych rezyser wprowadził przed napisami końcówymi jeszcze migawkę jak się całowali w łózku, a i tak nikt z was nie zajarzył przesłania. Jak przykro...

//moze wlasnie dlatego Olham wybuchł wtedy kiedy wybuchł-na odludziu, zeby zmieść mundurowych a zminimalizowac starty wsrod cywili ?

ocenił(a) film na 9
MoG77

heh , zaczołem czytać temat i mialem zamiar napisać to co ty MoG77, zjechalem do dołu i niespodzianka, ktoś doszedł do tego samego wniosku... dokładnie się z tobą zgodzę......

ocenił(a) film na 7
perry23

kolejne teoryjki...
a jeżeli to szef agencji był prawdziwym cyborgiem centurian, a Olham ludzką bronią? sam się "zbudował" - w końcu był geniuszem, a jego żona lekarzem.
Centurianką równie dobrze mogła być kanclerz.
co do prześwietlenia - też tego nie rozumiem do końca, być może chodziło o to, że przesłuchania odbywały się w kwaterze centurian?
kim jest przyjaciel Olhama? Jaką gra rolę w tej historii?
Pytań jest wiele, ale nie ma co zanudzać

ach ten Dick, ach to Sci-Fi...:D chyba przeczytam książkę.

MoG77

Brawo. jako jeden z nielicznych podchodzisz do tego filmu jak należy.
Niestety adaptacje czy filmy inspirowane Dickiem są z reguły nie udane. I są przede wszystkim trudne
do sfilmowania tak by był zadowolony zarówno przeciętny odbiorca SF jak i fan Dicka.
Bo reżyserzy (scenarzyści) pakują treść w efektowne komercyjne thrillery, umniejszając rolę przesłania,
albo powiem więcej, pewnej filozofii Dicka. A jeśli ona występuje to tylko śladowo.

Jeśli chodzi o Impostor, to ja tłumaczę sobie to tak:
- Centauri wysyłają na ziemię agentów replikantów. Replikanci są jak zawodowi zabójcy-szpiedzy, udają
ludzi ale są świadomi swojego zadania i to, że są replikantami. W odpowiednim momencie ich
zadaniem jest uderzyć.
- Para bohaterów zostaje podmieniona. Czy obydwoje mają to samo zadanie czy każdy inne, o to już można
się spierać.
- Plan Centauri nie funkcjonuje, bo w jakiś dziwny (i tego nie potrafię sobie wytłumaczyć) sposób Spence i Maya
zacierają w sobie świadomość bycia replikantem (może jako replikanci nie byli doskonali) i zachowują się, czują i pamiętają jak 100% ludzie, jak ich pierwowzory. Można powiedzieć, że zwycięża miłość (wiem, że to banalne, ale tak to widzę).
- Potem już wiadomo, na trop jednego z nich wpada bezpieka itd.......
- Na końcu w wyniku szoku zostaje przywrócona im świadomość replikantów, co automatycznie uruchamia pierwotny program Centauri.
- Booooooooom !

Kuniec. Ale każdy i tak może interpretować to inaczej.

P.S.
Dodam tylko, że choć uważam filmy na podstawie Dicka za mało udane, to
oceniając je w kategoriach czysto warsztatowych, niektóre z nich jak Łowca Androidów
zasługują na najwyższe uznanie.

ocenił(a) film na 10
MoG77

Byli lepsi od ludzi bo....? W szpitalu poza jedną lekarką pracował cały sztab medyczny. Oni byli od niej gorsi w jakiś sposób? Było wielu naukowców, w tym jego przyjaciel. Olham był jedynym naukowcem? Nie.
Tak więc genetyczne replikanty nie były od nikogo lepsze. Wykonywali zawody, które robili wcześniej normalni ludzie.

Jeżeli byli - tak jak podaje film - genetycznymi replikantami, to nie mają możliwości mieć własną świadomość. Wspomnienia, uczucia i pasje tkwią w mózgu, a jeśli sklonujemy również mózg, to mamy idealną kopię danego człowieka. Fakt, że są kopiami i muszą się wysadzić w powietrze musiałby dopiero ktoś trzeci im uświadomić.

Sprawa kopuł to typowe, bidulkowe bajdurzenie, jacy to żołnierze i rząd są źli. Pewnie, zamiast ratować chociażby część ludzi pod kopułami, to rząd powinien powiedzieć "albo wszystkich kopuła schroni, albo nikogo"! Co prawda ludzkość byłaby wtedy historią, ale hej! Może napisaliby o nas później coś miłego, w stylu pomnika z dopiskiem "na tej planecie istniała cywilizacja, dla której utylitaryzm wobec biedniejszych był ważniejszy niż przetrwanie całej rasy". Wzruszające, ale... głupie.

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Dobrza napisane :)
Warto zwrócić uwagę na informację, która pojawiła się w jakimś tam medium - o protestach pacyfistów przeciw obronie planety :)

ocenił(a) film na 10
kawakao6

Nie pamiętam tego momentu, ale jeśli to prawda, to pacyfiści powinni być w takiej sytuacji pierwsi do odstrzału ;)

ocenił(a) film na 8
MoG77

Pięknie napisane!
Mnie zdziwił inny fakt - w ostatniej scenie Olham stoi pomiędzy prawdziwą martwą żoną a zreplikowaną. Bierze w ramiona tą zreplikowaną i ten czyn może potwierdzić, że on również nie jest prawdziwy.

MoG77

PODOBA MI SIE :)

ocenił(a) film na 7
MoG77

Ładnie to ująłeś.
Nie gloryfikowałbym jednak centaurianów. W kwestii wybuchu to sprawa jest prosta - oni mieli za cel kanclerz. Zacznijmy jednak od tego, że Olham był podczas przesłuchania i jeszcze długo po nim pod wpływem jaskiś prochów, które prawdopodobnie blokowały możliwość wybuchu(dodatkowo został porażony prądem). Dlatego też ten gościu "z pokazu" dał sobie serce wykroić. Żona Olhama nie eksplodowała bo wciąż była szansa na wypełnienie misji. Ewentualnie można też przyjąć, że nie zdążyła się wysadzić, bo niemal natychmiast po zdemaskowaniu dostała kulkę w plecy ginąc na miejscu. Natomiast Olham się zdetonował, bo był juz w absolutnie beznadziejnej sytuacji. Chwilę wcześniej odczytał na tablicy elektronicznej, że kanclerz odwołała wizytę, a na dodatek został osaczony przez cały pluton wojska na otwartym ternie bez szans na ucieczkę. W tym momencie jedyne co mógł zrobić, to pociągnąć za sobą jak najwięcej ofiar wśród wojskowych (szpital też dla weteranów).

ocenił(a) film na 8
acidity

A ja uważam że żadne z nich nie wybuchło wcześniej, bo byli właśnie replikantami - dokładnymi kopiami Spencera i jego żony, wraz z całymi umysłami, emocjami, psychiką (i być może duszą?), przez to cały czas uważali się za ludzi. A bomby miały być zdetonowany przy spotkaniu celu (jednak kanclerz) lub w momencie uświadomienia sobie że są replikantami. Żona do końca wierzyła że jest człowiekiem (zresztą nie miała zbyt wiele czasu na przemyślenia od momentu odkrycia ciała oryginału w statku), a Olham mógł mieć już wątpliwości, choćby po niedokończonym badaniu, kiedy maszyna zaczęła wariować.

Teorie że kosmici dokładnie zaplanowali cały przebieg wypadków, który miałby doporowadzić wszystkich do miejsca rozbicia, tudzież lądowania statku za abyt naciągane i co więcej za bezsensowne. Kopia Olhama będać świadoma tego kim jest nie miałąby potrzeby odnajdywać statku, z taką siłą rażenia raczej detonowałaby się pod kopułą.

ocenił(a) film na 8
pimpek89

Frapująca jest również postać przyjaciela Olhama. Rozbłyski w kopule (katastrofa statku) i pożar lasu zbiegły się w czasie. Czy można te wydarzenia łączyć ? Ten przyjaciel spacerował z żoną po tym lesie. Olham pyta się go czy pożar im nie przeszkodził ? Czy tam byli ? Dziwne to trochę.

ocenił(a) film na 10
moonman

Olham nie jest cyborgiem, tylko genetyczną kopią pierwowzoru, w którym znajduje się bomba. Gdyby Olham był cyborgiem, to maszyna nie podałaby wszystkich funkcji ludzkich w zgodności 100%. Zmienia to zasadniczo postać rzeczy - kopia nie zdawała sobie sprawy, że jest kopią, ponieważ jako genetyczny duplikat, była tak samo przekonana o swoim człowieczeństwie, jak pierwowzór.
Celem Olhama była detonacja przy pani kanclerz, zaś eksplozja nastąpiłaby zapewne, po nawiązaniu kontaktu wzrokowego z nią, lub po przekroczeniu pewnej bliskiej odległości. Na początku filmu Olham mówi "dziś podamy rękę tej podżegaczce do wojny". Znaczy to, że kopia miałaby bezpośredni kontakt z kanclerz. Wtedy nastąpiłaby eksplozja.

Co do pytań - użyli bardziej średniowiecznych metod - a raczej azteckich :P - ponieważ jak już podałem wyżej, kopia nie zdawała sobie sprawy, że jest kopią. Widocznie w momencie wykrycia tego fałszerstwa, impuls elektrochemiczny z mózgu docierał do bomby i powodował eksplozję. Kopia wybuchła wszak dopiero wtedy, gdy zobaczyła swoje ciało z poderżniętym gardłem.
Zapewne po zakończeniu skanowania, gdy kopia zdałaby sobie sprawę, że ma w sobie bombę, też by nastąpiła detonacja.

ocenił(a) film na 9
Oriflamme

popieram teorię, dodatkowo jak tak czytam te wypowiedzi to się zastanawiam czy jest kilka zakończeń. u mnie kobietę zastrzelili zanim zdążyła zobaczyć cokolwiek a bohater zginął jak zobaczył siebie. i celem na 100% był kanclerz

ocenił(a) film na 4
moonman

Olham wybuchł gdy zobaczył siebie dlatego, że..............................tak było w opowiadaniu. Kto nie zna prozy Dicka, nie do końca zrozumie ten film , który tak po prawdzie nie jest za bardzo udaną adaptacją.Zastanawiacie się kto, jak i dlaczego?Czemu to nie wybuchł wtedy to a wtedy.Kto był prawdziwym celem , a kto nie.Tak naprawdę w filmie a zwłaszcza opowiadaniu nie chodzi o ciało, ale o duszę.Co sprawia że jesteśmy/czujemy się ludźmi. Czym jest dusza.Czym/kim jest Bóg.Takie to pytania stawia Dick.W opowiadaniu Olham jest cyborgiem, pokrytym skóra stalowym szkieletem. Tylko czytając , wcale się nad tym nie zastanawiasz bo i nie o to tu chodzi. Pamiętajmy, że to opowiadanie napisane było w latach 50-60. Nie zastanawiajmy się nad techniczno/logicznymi szczegółami,ale nad ogólnym sensem przekazu. Polecam oryginalne opowiadanie Dicka jak i inne jego książki. "Ubik" rządzi.

moonman

Posłuchaj tego co wypowiada po angielsku - If that's Olham? Jeśli to Olham? To był klucz do uzbrojenia bomby -
słychać w tle świst uzbrajanego ładunku. To miała wypowiedzieć pani kanclerz witając się z nim. Zakładam, że Olham jako sławny naukowiec był znany nawet pani kanclerz więc przy przywitaniu powitała by go po nazwisku.

ocenił(a) film na 4
moonman

eksplodowal ze zdziwienia;))ludzie dostaja wylewu a cyborgi wybuchają;p

ocenił(a) film na 10
zdrapka27

"Wybuchowy charakter" nabiera nowego znaczenia : P

ocenił(a) film na 8
moonman

bardzo się cieszę z kolejnych odpowiedzi, chciałbym jednak zwrócić uwagę, że pytanie zadałem w 2003r. ;)

ocenił(a) film na 8
moonman

Czyli temat wiecznie żywy.
Nudno by były jakby wszyscy w wybranym dniu oglądali ten sam film i go oceniali.
To świadczy jednak o sile tego filmu.

ocenił(a) film na 3
kangur10

Albo częstości jego powtarzania ;)

dentryt

Coś więcej się dowiedzieliście czy czekamy dalej na odpowiedź ?

ocenił(a) film na 8
moonman

Ona była zaprogramowana na kanclerz a on na Hartwaya, przed wcześniejszą eksplozją hamowała go miłość do żony cyborga, jak już zginęła i uświadomił sobie kim jest, uczucie odeszło i mechanizm mógł się uaktywnić. Bomba nie uzbrajała się na hasło. W czasie przesłuchania niby żartem/pod wpływem narkotyków odgrywał, że to Hartway jest jego prawdziwym celem.

ocenił(a) film na 7
moonman

"Film", który mi tu wszyscy po kolei "wkręciliście" jest lepszy niż sam film...8)

moonman

Moja teoria zakłada, że celem miała być Pani Kanclerz. Zreplikowano oboje, ale repliki były kopiami ludzi wyjątkowych. Dlatego same repliki tez były wyjątkowe, wyjątkowo "ludzkie". Bardziej niż inni, prawdziwi ludzie. Świadczą o tym wypowiedzi pary w ciągu całego filmu. Stąd determinacja bohatera w udowodnieniu, że jest człowiekiem. Eksplozja była wg. mnie systemem bezpieczeństwa. Replikant eksplodował wtedy kiedy kończył misje i wtedy gdy został zdemaskowany. Oni byli ludźmi, kopią człowieka z jego wspomnieniami itp. Eksplozja była eliminacja broni, która mogła ewentualnie się zbuntować. To była ich tragedia, że zostali stworzeni by zginąć, ale jeśli zawiedli i zostali zdemaskowani byli eliminowani by nie stać się zagrożeniem dla swoich twórców. Agent któremu wyjęto bombę z serca nawet umierając wierzył, że jest człowiekiem. Żona zginęła nie wiedząc, że jest replika, była kochająca i wierna do końca. On się dowiedział więc eksplodował. To było jak zakończenie akcji. Nie było wiadomo jak by się zachowali mając ludzkie ciało i wspomnienia po tym gdy odkryją, że byli tylko narzędziem w rękach agresora, dlatego byli natychmiast usuwani. Stąd eksplozja tuż po tym gdy mówi, jeśli to Olham. Jeśli to on to - ja jestem morderca i narzędziem w rekach najeźdźców. Ta świadomość ujawnia reakcje łańcuchową. Aby wyeliminować dalsze ewentualne kroki zostaje natychmiast usunięty, nawet jeśli nie osiągnął faktycznego celu. Wiele mówi scena w szpitali, akcja ulega nagłemu zwrotowi na chwile przed ujawnieniem prawdy. Dlateo też nie udowadniano replikantom prawdy, to groziło ich wybuchem. Prościej było wyjąć z nich mechanizm.

użytkownik usunięty
Martes_foina

"On się dowiedział więc eksplodował."

Czyli gdyby się nigdy nie dowiedział, to by nigdy nie eksplodował? Bez sensu.

Moje wyjaśnienie jest prostsze. Jest to przeciętny amerykański film rozrywkowy, więc nikt specjalnie nie troszczył się o logikę w scenariuszu.

Gdyby się nie dowiedział to by nie ekspolodował - dokładnie tak. O powodzeniu misji decydowało utrzymanie wszystkich, łącznie z obiektem kierowanym - klonem , że jest człowiekiem. Tak mógł realizować główny cel - dotarcie do osoby którą miał zlikwidować. Jeśli mu to uniemożliwiono wybuchał po tym jak zostawał zdemaskowany. Zwróć uwagę, że wcześniej rozbrojony klon do chwili w której wyciągnięto z niego ładunek wierzył, że jest człowiekiem.

Gdyby się nie dowiedział to by nie ekspolodował - dokładnie tak. O powodzeniu misji decydowało utrzymanie wszystkich, łącznie z obiektem kierowanym - klonem , że jest człowiekiem. Tak mógł realizować główny cel - dotarcie do osoby którą miał zlikwidować. Jeśli mu to uniemożliwiono wybuchał po tym jak zostawał zdemaskowany. Zwróć uwagę, że wcześniej rozbrojony klon do chwili w której wyciągnięto z niego ładunek wierzył, że jest człowiekiem.

użytkownik usunięty
Martes_foina

"O powodzeniu misji decydowało utrzymanie wszystkich, łącznie z obiektem kierowanym - klonem , że jest człowiekiem."

Jak rozumiem, według Ciebie prawdziwym celem był ten gościu od łapania klonów. Ale zauważ, że tylko nieprawdopodobny przypadek sprawił, że klon uwierzył, że jest klonem i że działo się to w obecności tego właśnie policmajstra. Czyli szanse powodzenia misji zależały od nieprawdopodobnego przypadku? Gdzie tu logika? Szanse się maksymalizuje a nie minimalizuje.


W poście wyżej piszę kogo uważam za cel.

użytkownik usunięty
Martes_foina

Końcówka dalej jest nielogiczna. W poście wyżej napisałeś "Dlateo też nie udowadniano replikantom prawdy, to groziło ich wybuchem".

Czyli zakładasz, że oddziały anty-replikantowe rozpracowały ten mechanizm.

Ale gdyby tak było, ten oddział anty-replikantowy, który działa na końcu, powinien mieć ścisłe rozkazy, by na terenie, gdzie możliwe jest odkrycie jakichś demaskujących śladów, niczego nie ruszać - przynajmniej w obecności replikanta. A oni tymczasem sobie spokojnie otwierają ten statek kosmiczny jak puszkę coca-coli. I to jeszcze mimo odkrycia ciała "replikantki". Jakby sami się prosili o nieszczęście.

Oni nie wiedzieli kto jest replikantem, obie podejrzane osoby były oddalone od statku. O ile pamiętam dowódca krzyczał by nie patrzyli. W akcji brało udział wiele osób, emocje zamąciły racjonalne myślenie. Oni juz byłi pewni, niesłusznie zresztą że replikantem jest kobieta, nie wiedzieli że oboje byli klonami, dlatego taki brak rozsądku w ostatniej scenie.

użytkownik usunięty
Martes_foina

"emocje zamąciły racjonalne myślenie"

Tak to można każde głupstwo "wyjaśnić". W ten sposób nie będzie już żadnych nielogicznych filmów, bo zawsze można powiedzieć, że bohaterowie z powodu emocji nagle postradali rozum.

"nie wiedzieli że oboje byli klonami"

Przecież wcześniej go podejrzewali (o tym jest cały film), a skoro tak, to nie powinni byli na tym terenie nic robić, tylko faceta jak najszybciej wyprowadzić stamtąd i dopiero potem sprawdzać statek.

ocenił(a) film na 5
moonman

No cóż, to tylko dwa z wielu niedociągnięć filmu. Jeszcze gdyby porywal... gdyby miał chociaż zajebiste efekty... no, ale nie. Forteca ludzi dziurawa jak ser szwajcarski, właściwie każdy mógłby się wydostać. Gość poszedł się przeskanowac mimo że na początku wyraźnie powiedzieli, że tego nie da się przeskanować. Ciała szukali wszędzie tylko nie na statku obcych. Od połowy filmu wiedziałem kto jest prawdziwym cyborgiem. Jedyne zaskoczenie, to że wybuchł na końcu... tyle że kompletnie bez sensu. Równie dobrze mógł wybuchnąć agent, byłoby to takie samo zaskakujące zakończenie. Jedynie, że też bez sensu, ale na pewno doczekalibyśmy się również wielu ciekawych i interpretacji na filmwebie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones